NIEPOPULARNE OPINIE O POPULARNYCH KSIĄŻKACH
1. Popularna książka lub seria, której nie lubisz.
"Hopeless" i "Trylogia Grisha" to jedyne co przychodzi mi w tej chwili do głowy. Przy "Hopeless" zmarnowałam jedno całe popołudnie. Czytałam, bo słyszałam wiele pozytywnych opinii. W trakcie czytania cały czas miałam nadzieję, na nagły obrót akcji, coś, co mnie zaskoczy, co sprawi, że zmienię zdanie, ale nic takiego nie otrzymałam. Unikałam spoilerów jak tylko mogłam, wiedziałam tylko ogólny zarys - że romans, że new adult, że nastolatka i chłopak, że tajemnice z przeszłości. I domyśliłam się prawie wszystkiego, co związane ze Sky (może poza końcówką - jej mama, kto czytał ten wie). Z tym jej chłopakiem (jak on się nazywał?!) miałam większą zagwozdkę, nie zgadłam, więc był element zaskoczenia, ale nie przeżyłam żadnego szoku, żadnych większych emocji. Tematyka na plus, naprawdę, książka o czymś takim mogłaby być prawdziwą perełką. Jak dla mnie niestety zmarnowany potencjał.
Co do "Trylogii Grisha", przeczytałam pierwszy tom. Cieszę się, że kupiłam go za kartę prezentową do Matrasa, dzięki czemu nie zmarnowałam swoich pieniędzy. Czytałam tą książkę jakieś trzy dni, choć jest dosyć krótka. Nie powiem, że była beznadziejna, tematyka była okej, naprawdę. Ale bohaterowie, wszyscy bohaterowie, totalnie mnie od siebie odpychali. Najbardziej ten facet, Darkling (?), ale tak ogólnie to nikogo tam nie polubiłam. Wszyscy byli nijacy. No i nie wiem co Alina lubiła w Darklingu. Naprawdę nie wiem. (Czy ja na pewno dobrze pamiętam imię tego faceta? :D). Tu również widzę zmarnowany potencjał, bo uniwersum ciekawe, ale niestety historia mnie nie zachwyciła. I nie zamierzam tego kontynuować.
2. Popularna książka lub seria, której nikt nie lubi, a ty ją kochasz.
Z tym pytaniem mam problem, ponieważ rzadko tak się zdarza. Ja czasem nie lubię książki, którą wszyscy lubią, ale jak większość krytykuje książkę, to ja zazwyczaj też za nią nie przepadam. Jednak jak tak pogłówkowałam, to wymyśliłam w końcu "Psalmodię" Michała Krzywickiego. Nie widziałam wielu recenzji, właściwie to prawie żadnej, ale na Lubimy Czytać ta książka zbiera naprawdę negatywne opinie. I fakt, jest ciężka, jest historyczna, jest o chrystianizacji... z lekka "Krzyżakami" zawiało ;) ale to na prawdę zupełnie coś innego! Ta książka jest genialna, ciekawa. Dobra, jeśli kogoś nie interesuje kto tam rządził w Polsce w dawnych czasach, albo jak wyglądało średniowiecze, to pewne wstawki mogą go nudzić, ale sama historia? Jest trochę magii, jest miłość, są nawet rozdziały pisane z perspektywy Diabła. Ta książka jest naprawdę dobra, a fakt, że napisana przez historyka, tylko jej dodaje zalet i ciekawych smaczków, dla kogoś, kogo interesuje średniowiecze, tak samo jak mnie :)
3. Trójkąt miłosny, w którym bohaterka wybrała złą osobę.
Czy kogoś tu zdziwi, że powiem o "Igrzyskach Śmierci" Suzanne Collins? Naprawdę, Katniss? Poważnie? Ja nie wiem jak ona mogła wybrać tego, którego wybrała, no po prostu nigdy tego nie zrozumiem. Nigdy.
4. Popularny gatunek, po który rzadko sięgam.
Romans. Raczej unikam romansów, bo rzadko mi się podobają. Jakoś nie przepadam za książkami, które opowiadają o takim normalnym życiu, o chodzeniu do pracy, o byciu w związku... nawet jeśli wplecie się tam jakieś życiowe dramaty, niezbyt mnie to kręci. W całym moim życiu podobały mi się jak na razie tylko "Listy pisane miłością" Jamesa Pattersona a także "Przypadkowy mężczyzna" (wątek homoseksualny) Philippa Bessona. No i teraz czytam "Powietrze, którym oddycha" i jestem jak na razie całkiem usatysfakcjonowana, choć nie jest to jakaś wybitna książka, ale całkiem przyjemne czytadło.
Wydaje mi się, że wolę romanse o starszych ode mnie ludziach :P
5. Postać, którą wszyscy lubią, ale ty za nią nie przepadasz.
Nie przepadam za Willem z "Diabelskich Maszyn". James, Jame (?) jego za to kocham. Naprawdę, uwielbiam gościa.
No i nie tyle nie lubię, co po prostu nie mogę przekonać się do Magnusa Bane'a z "Darów Anioła". TU POJAWIA SIĘ MAŁY SPOILER DO DARÓW ANIOŁA, WIĘC JAK KTOŚ NIE CZYTAŁ, A ZAMIERZA, TO POLECAM PRZEJŚĆ OD RAZU DO NASTĘPNEGO PYTANIA
Lubię wątki homoseksualne w literaturze (Alec! <3) i z reguły mam słabość do bohaterów z tą orientacją (Alec! <3) i uwielbiam jak są w związkach. I tak, lubię Aleca z Magnusem. Jeśli powstanie książka o tym duecie, będę lecieć do księgarni na złamanie karku. Nie chcę czytać "Kronik Bane'a", bo za samym Magnusem, jak mówiłam, nie przepadam, a słyszałam, że o jego związku z Aleciem (tak to się odmienia?) jest tam raczej mało. Podsumowując - lubię Magnusa i Aleca, lubię ich związek. Nie chodzi o to, że nie lubię Magnusa, bo nic do gościa nie mam, ale po prostu jest taki... średni. Coś mi w nim nie gra. Ale nic do gościa nie mam. Kocham Aleca, on kocha Aleca, coś nas łączy :')
6. Popularny autor, do którego nie jestem przekonana.
Colleen Hoover. Przeczytałam jej "Hopeless" i, choć nie lubię skreślać autorów po jednej książce, to to zwyczajnie zraziło mnie do tej autorki. A fakt, że pisze new adult jeszcze bardziej, bo ten gatunek to nie mój konik.
7. Popularny motyw, którym jestem zmęczona.
Powiedziałabym, że trójkąty miłosne, bo są wszędzie, ale nie oszukujmy się - przy każdej kolejnej książce z trójkątem miłosnym mam swoje OTP, któremuś bohaterowi kibicuję, wzbudza to moje emocje, więc nie jest to takie złe.
Za to jestem niesamowicie zmęczona głównymi bohaterkami, które są takie biedne, takie słodkie, takie piękne, ale uważają, że są takie brzydkie, nie umieją nic ze sobą zrobić, nie wiedzą jak radzić sobie w życiu i ogólnie nic tylko iść się pociąć. Po czym przychodzi taki super hiper ekstra mega gość z mięśniami, taki bad boy, co to nie ja, najlepszy w szkole i zakochuje się w tej małej, cichej, szarej myszce, co to nikt jej nie lubi, poza jednym jedynym przyjacielem (albo gej, albo nerd komputerowy), po czym dziewczyna pod wpływem tego bad boya nagle poznaje super ludzi, wychodzi z dołka, wierzy, że jest ładna i super i ekstra. No ludzie, serio?
8. Popularna seria lub książka, której nie zamierzam czytać.
"Niezgodna". Obejrzałam pierwszą część filmu i podobało mi się naprawdę bardzo średnio. Byłam zawiedziona, bo liczyłam na coś dużo lepszego. Ale stwierdziłam, że nie interesuje mnie jak potoczą się dalsze losy bohaterów, to kompletnie nie dla mnie. Dałam sobie spokój z czytaniem książek. Czy obejrzę dwa kolejne filmy nie wiem, ale raczej nie.
9. Filmy i seriale, które powstały na podstawie książek i podobały mi się bardziej niż książki.
Kocham ekranizację "Cmętarza dla zwieżąt" (pamiętam, że były celowe błędy ortograficzne, ale nie pamiętam w których miejscach, wybaczcie ;')) Stephena Kinga. Książka była super w ogólnym podsumowaniu, ale podczas czytania trochę się męczyłam. Za to ekranizacja była naprawdę mocna.
Wygląda na to, że to byłoby na tyle ;)
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz