środa, 29 czerwca 2016

Wrap Up #1: Czerwiec 2016

Było... kiepsko. W czerwcu nie miałam jakoś wiele czasu, a na czytanie jeszcze mniej. Rzadko miałam okazję usiąść na kilka godzin i coś przeczytać. Dlatego też przeczytałam... dwie książki. Tak, tak, wiem, to raczej marny wynik. Nie jestem osobą, która czyta po 20 książek miesięcznie, ale zawsze staram się przeczytać ich trochę, z 5 chociaż jak nie mam czasu na więcej. Ale dwie to koszmarnie mało. Ale przejdźmy do Wrap Up'u.

Po pierwsze, jakoś na początku czerwca przeczytałam pierwszą część z Archiwum Burzowego Światła, czyli "Drogę królów" Brandona Sandersona. To perełka, istna perełka. Oceniłam ją 9/10 w skali Lubimy Czytać. Książka miała 960 stron i to być może nieco usprawiedliwia to, że trochę się przy niej zastałam, szczególnie, że nie miałam czasu i czytałam po 50 stron dziennie, a czasem nawet wcale.
Drugą przeczytaną przeze mnie w czerwcu książką są "Słowa światłości", czyli druga część Archiwum Burzowego Światła tego samego autora. Nie mogłam się powstrzymać po "Drodze królów", żeby nie sięgnąć po kolejną część. Co prawda myślałam, że wszystko potoczy się trochę inaczej, ale szybko przestawiłam się na ten tor, który obrał Brandon Sanderson i czytało mi się świetnie. Tą książkę oceniłam na 10/10 w skali Lubimy Czytać.

To są książki, które przeczytałam w całości. Poza tym zaczęłam czytać pierwszą część Opowieści z Narnii, czyli "Lwa, Czarownicę i Starą szafę" C.S. Lewisa, tyle, że w wersji angielskiej. Dziś 29 czerwca, może uda mi się do jutra ją skończyć, bo nie zostało mi już dużo do końca. Mój problem polega na tym, że po angielsku czyta mi się dobrze, nie mam problemu ze zrozumieniem zdań... ale czytam koszmarnie wolno. A literki w moim wydaniu są małe. Z bliska widzę dobrze, ale w pewnym momencie wielkość liter sprawia problem nawet osobie z sokolim wzrokiem.
Poza tym przeczytałam jakieś 50 stron z "Królowej cieni", czyli czwartego tomu "Szklanego tronu" Sarah J. Maas... ale póki co odłożyłam tą książkę na bok. Lubię "Szklany tron", cały ten wykreowany świat, bohaterów i fabułę, ale nie mam teraz na to ochoty. Wolałam wrócić sobie na jakiś czas do Narnii. Poza tym w przyszłym tygodniu zaczyna się bookathon, a nie sądzę, żebym przeczytała "Królową cieni" w tym tygodniu, więc musiałabym ją na tydzień odłożyć. Przy Narnii po prostu skończę tą część, na której będę, bo są one dosyć krótkie i zabiorę się za bookathon, którego, nawiasem mówiąc, nie mogę się doczekać :)
Poza tym mam nadzieję, że uda mi się napisać recenzję "Opowieści z Narnii". Nie wiem tylko czy napiszę recenzję od razu całej serii (wszystkie części mam w jednej książce), która jest przepięknie wydana, czy każdej po kolei. Jeszcze się zastanowię.

Tak więc w czerwcu przeczytałam 1920 stron z książek przeczytanych w całości + jakieś 100 z tych, które zaczęłam, ale tego teraz nie liczę. Te dwie przeczytane książki dają mi 14 cm do wyzwania Przeczytam tyle ile mam wzrostu, czyli na chwilę obecną mój stosik ma 53 cm. Będę potrzebować jeszcze 121 cm. Cóż, słaba nadzieja, żeby się udało. Chyba, że będę czytać same cegiełki. Biorąc pod uwagę oczekującego na mnie Martina... jest to całkiem realne ;)
Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz